Monday, June 8, 2015

Post bez tytułu.



Otworzyłam edytor nowego posta jakieś 20 minut temu i tak sobie siedzę i gapię się w puste okno. Kompletnie nie wiem, co napisać. I to nie jest tak, że nie mam żadnych myśli czy coś. Chodzi właśnie o to, że mam ich za dużo i trochę się gubię, bo nie chcę tak nawalać w jednej notce wszystkiego na raz. Może stworzę jakąś serię w stylu "pogadanki Agi" albo "dzień dobry z Ameryki" haha Nie wiem.

Przy okazji, czy jest tu ktoś, kto zna się trochę bardziej na kodach html? Lub ktoś, kto potrafi robić różne fajne rzeczy na bloggerze? Oraz ktoś, kto ogólnie zna się na tworzeniu stron internetowych? Jeśli tak, to prosiłabym o kontakt na gusiek.w@gmail.com, bo mam kilka pytań :) Dzięki!

Jestem w trakcie wymieniania mojej kosmetyczki całkowicie. Wszystkiego - tak kosmetyków do makijażu, jak i do pielęgnacji. Spowodowane jest to tym, że zaczęłam się interesować niektórymi rzeczami, którymi wcześniej się nie interesowałam czyli np. składami, jak one działają na skórę, po co, dlaczego, skąd, jak są wydobywane... Odkrywam nowe produkty i pomyślałam sobie, że chyba napiszę post na ten temat, bo czasami pojawiają się w różnych miejscach pytania dotyczące kosmetyków w Stanach, których w Polsce się nie znajdzie lub są ciężko dostępne. Myślę, że to będzie interesujące dla niektórych. 

Wiecie co, "Titanic" to film, który w życiu widziałam kilka razy i jakoś nigdy nie wzbudził we mnie jakichś szczególnych emocji. Wiadomo, smutne to, ale nie zdarzyło mi się reagować emocjonalnie. Aż do wczoraj. Nate nigdy wcześniej nie widział tego filmu, więc zaproponowałam, że możemy ogarnąć. Wzbraniał się przez chwilę, ale w końcu się zgodził. Na szczęście spodobało mu się i w ogóle, więc ulga dla mnie. Ale właśnie wczoraj był ten jedyny raz, gdy tak się strasznie popłakałam, że aż sama byłam zdziwiona. I wiecie, co sobie pomyślałam? Wydaje mi się, że to dlatego, że do tej pory nigdy nie miałam nikogo, kogo mogłabym stracić, więc oglądałam to bez żadnych emocji. A teraz oglądając zastanowiłam się, co ja bym zrobiła, gdybyśmy z Nathanem byli w takiej sytuacji... I koniec, łzy jak wodospad.

OK, krótko dzisiaj, ale za minutkę muszę wyjść z domu, więc nie będę już dłużej trzymać tego w wersji roboczej. Na koniec dodaję kilka fotek. 


Ja i mała Abigail! Córeczka mojej koleżanki. Słodziak!

Wrzuciłam to niedawno na Instagram, więc wrzucam i tu :-D 

Nie wiem czemu, ale nie otworzyłam okna w aucie, jak robiłam to zdjęcie. Nie pomyślałam! Jedna z czterech tęczy, które widziałam w ciągu 10 minut i niestety nie najlepsza, ale i tak zrobiłam foto :-)  

Jako że pogoda dopisuje to basen jest genialnym pomysłem na spędzanie wolnego czasu. 

Znacie to? ;-)



I piosenka!




Do następnego!
Aga

3 comments:

  1. Haha Tove Lo <3 :D

    Słodziak ten dzieciaczek! :)

    ReplyDelete
  2. słodziak z tej kruszynki! :) <3

    ReplyDelete
  3. Patrycja z bloga lawendowy-motyl.blogspot.com potrafi zająć się wyglądem bloga :)

    ReplyDelete