Saturday, May 16, 2015

Aktywne słuchanie cz. 3 - alternatywy do blokad.

// ENGLISH VERSION HERE //



Hejka!

Dzisiejszy post to kontynuacja części pierwszej - KLIK - oraz drugiej - KLIK. Ktoś w komentarzach napisał mi wtedy, że fajnie byłoby, gdybym podała przykłady alternatyw do każdej z blokad, o których pisałam. Pomyślałam, że jest to dobry pomysł i wydaje mi się, że to będzie dobre podsumowanie i wyczerpanie tematu. Trochę mi się z tym zeszło, ale cóż... Wiecie, jak to jest ;-)

Poniżej podaję każdą z blokad, pod jej nazwą trzy krótkie przykłady, pod nimi typowy dialog (#1), a pod nim dialog z użyciem aktywnego słuchania jako alternatywa (#2). Dodam krótkie komentarze do każdego z punktów, ale nie będę pisać pełnych wyjaśnień, bo zrobiłam to już w TYM poście, więc zapraszam serdecznie, by uniknąć wszelkich nieporozumień. W razie jakichś pytań czy wątpliwości - dajcie znać w komentarzach, bo jak wiecie - chętnie podyskutuję. O ile mam na to ochotę oczywiście :-)

Wszystko to tyczy się głównie dzieci, które dopiero poznają świat i ich charakter oraz poglądy kształtują się na podstawie ich wiedzy i ludzi, którymi się otaczają - to o tym głównie piszę na blogu! Chciałabym jednak zaznaczyć, że wszystkie posty tyczą się też wszystkich ludzi, nie tylko dzieci, którzy już co prawda mają dzieciństwo daleko za sobą, ale w których wszystkie doświadczenia zostają i chociaż zmienić ich nie można, to można pomóc!


UWAGA!
Wszystkie posty z tej serii są postami informacyjnymi, które oparte są na mojej własnej wiedzy zdobytej dzięki Nathanowi, jego, moim oraz naszym wspólnym doświadczeniu, obserwacjach, książkach (tych mniej popularnych) i rozmowach z innymi (tak z dziećmi, jak i z ich rodzicami oraz opiekunami). Moim celem nie jest obrażanie nikogo. To, co napisałam w tym poście to jedynie przykłady i nie twierdzę, że każdy zareagowałby w taki sam sposób!


Do rzeczy!

Na początek dodam taką małą grafikę, którą znalazłam w internecie... Widzicie tę małą różową chmurkę z napisem "interpretacja"? Aktywne słuchanie sprawia, że ta chmurka nie istnieje, więc zamiast interpretacji jest "odzwierciedlenie/powtórzenie", a potem "zrozumienie". Dlaczego? Dlatego, że dwie osoby mogą zinterpretować tę samą rzecz na milion różnych sposobów, przez co później pojawiają się konflikty...




1. Rozkazywanie:
- Przestań się nad sobą użalac!
- Nie mów tak!
- Nie można tak, idź tam i przeproś!

Komentarz: zignorowanie stanu dziecka; niezaakceptowanie jego uczuć, nie pozwolenie na wyrażenie emocji i na bycie szczerym; pouczanie.

Dialog #1
Dziewczynka: [płacze i krzyczy] Mamo, Maciek powiedział, że jestem brzydka, więc mu powiedziałam, że jest głupi i żeby spadał! Strasznie było mi smutno, czuję się tak beznadziejnie!
Mama: Przestań się nad sobą tak użalać! Nie można tak mówić!
Dziewczynka: Ale to on zaczął!
Mama: Powiedziałam coś! Idź tam i go przeproś. Nigdy nie mów tak brzydko do nikogo!

Dialog #2
Dziewczynka: [płacze i krzyczy] Mamo, Maciek powiedział, że jestem brzydka, więc mu powiedziałam, że jest głupi i żeby spadał!
Mama: Naprawdę nie spodobało ci się to, co Maciek ci powiedział!
Dziewczynka: Ani trochę! Zrobiło mu się smutno i też chciałam go zranić!
Mama: Aaa, czyli było ci smutno, kiedy powiedział, że jesteś brzydka, dlatego chciałaś się jakoś odpłacić, żeby on zobaczył, jak to jest, gdy jego skomentuje w taki sposób.
Dziewczynka: Tak! Dobrze mu tak. [uśmiecha się]
Mama: Cieszysz się, że to zrobiłaś!
Dziewczynka: No... Ale teraz chyba jemu jest smutno. Chyba pójdę do niego...


2. Ostrzeżenia, zastraszanie:
- Nigdy nie znajdziesz pracy, jeśli nie będziesz się uczyć.
- Lepiej przestań płakać, bo...
- Jeśli będziesz się tak zachowywać, to nikt cię nie będzie lubił.

Komentarz: nieakceptacja dziecka lub/i jego zachowania, co spowodować może późniejszy strach przed mówieniem rodzicowi czegokolwiek; strach przed tym, że nie będzie się zaakceptowanym, że własne uczucia nie są w ogóle ważne i lepiej je ukryć, niż później mieć problemy.

Dialog #1
Chłopak: Nienawidzę tej szkoły i tego, ile nam zadają! Nie odrabiam dzisiaj lekcji.
Tata: Masz iść do pokoju i odrobić lekcje, to twój obowiązek! I lepiej przestań się tak zachowywać, bo dostaniesz szlaban.
Chłopak: Ale tato, to nawet nie jest mi do niczego potrzebne i nigdy nie będzie!
Tata: OK, w ogóle olej szkołę, ale jak tak dalej będziesz robił, to skończysz na sprzątaniu ulic! Chociaż do tego też pewnie niedługo będą wymagać matury, więc nawet takiej pracy nie dostaniesz!

Dialog #2
Chłopak: Nienawidzę tej szkoły i tego, ile nam zadają! Nie odrabiam dzisiaj lekcji.
Tata: Masz całkowicie dość szkoły i nie masz zamiaru robić lekcji dzisiaj!
Chłopak: Tak, nic tam mi do życia nie jest potrzebne i nigdy nie będzie.
Tata: Uważasz, że to, czego cię uczą, nie jest i nie będzie ci do niczego potrzebne, więc to oczywiste, że nie widzisz sensu w tym, by to robić.
Chłopak: No dokładnie! Ty to mnie tak rozumiesz!


3. Moralizowanie, kazania, wykłady:
- Życie jest brutalne, nic nie poradzisz!
- Nie powinnaś się tak martwić.
- To twój obowiązek/powinnaś...

Komentarz: totalne ignorowanie drugiej osoby oraz jej problemów i uczuć; pokazanie braku wiary w jej możliwości; powodowanie wejścia w stan obronny.

Dialog #1
Żona: Nic od rana mi nie wychodzi! Wszystko nie tak. Zaraz muszę wyjść, a ani makijaż mi nie wyszedł, ani włosy mi się nie układają. Najchętniej zakopałabym się w kołdrę i spędziła w łóżku cały dzień!
Mąż: Weź nie dramatyzuj! Takie jest życie - nie wszystko zawsze jest super.
Żona: No łatwo ci tak mówić! Mam dziś ważne spotkanie, a już teraz jestem zdenerwowana i płakać mi się chce, bo nawet nie chcesz mnie wesprzeć!
Mąż: Oj, nie powinnaś się tak przejmować. Weź głęboki wdech i rób to, co powinnaś.

Dialog #2
Żona: Nic od rana mi nie wychodzi! Wszystko nie tak. Zaraz muszę wyjść, a ani makijaż mi nie wyszedł, ani włosy mi się nie układają. Najchętniej zakopałabym się w kołdrę i spędziła w łóżku cały dzień!
Mąż: Widzę, że jesteś bardzo sfrustrowana! Ledwo wstałaś i już same problemy, więc nawet nie masz teraz ochoty wyjść z domu, bo od rana nic nie wychodzi.
Żona: Tak! Mam nadzieję, że chociaż spotkanie dobrze mi pójdzie...
Mąż: Chciałabyś, żeby po tym całym złym poranku późniejsze spotkanie dobrze ci poszło!


4. Radzenie, dawanie gotowych rozwiązań:
- Myślę, że to jest lepsza opcja...
- A próbowałaś może...
- Jeśli zrobisz tak..., to lepiej ci to wyjdzie.

Komentarz: brak wiary w możliwości drugiej osoby do poradzenia sobie z własnym problemem, uważanie jej za głupią, niedoświadczoną, itp.; odcinanie możliwości do samodzielnego myślenia.

Dialog #1
Siostra: OK, nie mam pojęcia, co mam zrobić... Kompletnie nie umiem na ten sprawdzian, bo naprawdę mam problemy z fizyką i naprawdę nie chcę tam iść i dostać kolejnej jedynki i znowu płakać. Zostaję w domu dzisiaj!
Brat: Myślę, że lepiej byłoby, gdybyś jednak poszła i nie miała zaległości, niż żebyś potem musiała kombinować, jak to usprawiedliwić.
Siostra: Ale ja wolę mieć dzień zaległości, niż znowu wstydzić się po lekcji, jak wszyscy będą rozmawiać o wynikach, a ja nic nie będę wiedziała!
Brat: A poszłaś na jakieś korki czy coś? Jeśli nie, to powinnaś to zrobić, bo wtedy więcej byś umiała. Myślę, że teraz dobrym pomysłem byłoby to, żeby ktoś ci ewentualnie pomógł.

Dialog #2
Siostra: OK, nie mam pojęcia, co mam zrobić... Kompletnie nie umiem na ten sprawdzian, bo naprawdę mam problemy z fizyką i naprawdę nie chcę tam iść i dostać kolejnej jedynki i znowu płakać. Zostaję w domu dzisiaj!
Brat: Stwierdziłaś, że lepszym pomysłem jest zostanie w domu, niż pójście do szkoły i przeżywanie ponownych rozczarowań i smutków przez kolejną jędynkę z fizyki, którą możesz dostać.
Siostra: Tak, to nie jest fajne uczucie. Tylko że jak nie pójdę, to będę miała nieusprawiedliwiony dzień, a sprawdzian i tak będę musiała napisać prędzej czy później.
Brat: Hmm, czyli z jednej strony nie chcesz iść, by uniknąć sprawdzianu, a z drugiej stwierdziłaś, że jak nie pójdziesz to sprawdzian i tak będziesz musiała napisać później, a dodatkowo będziesz miała nieusprawiedliwiony dzień.
Siostra: Dobra... Chyba jednak pójdę do tej szkoły. Najwyżej nie będę rozmawiać o tym z nikim już po.


5. Używanie logicznych argumentów, wykłócanie się:
- Tak, ale...
- Nie masz racji, bo...
- Fakty mówią, że...

Komentarz: zarzucanie drugiej osobie kłamstwa; powodowanie kłótni; ignorowanie zdania drugiej osoby; sprawianie, że ta druga osoba poczuje się gorsza.

Dialog #1
Babcia: No i gdy tam poszłam, to lekarz powiedział mi, że mnie nie przyjmie, bo nie jestem wystarczająco chora!
Dziadek: Weź, co ty gadasz. Na pewno tak nie powiedział.
Babcia: No mówię ci, przecież pamiętam!
Dziadek: Tak, ale na pewno o co innego mu chodziło. Przecież on nie ma prawa tak powiedzieć.

Dialog #2
Babcia: No i gdy tam poszłam, to lekarz powiedział mi, że mnie nie przyjmie, bo nie jestem wystarczająco chora!
Dziadek: Powiedział, że nie jesteś wystarczająco chora?! Wydajesz się zirytowana z tego powodu!
Babcia: Tak, bo co ma mi się dziać, żeby doktor chciał mnie zbadać? Mam krwawić ze wszystkich otworów, jakie mam?!
Dziadek: Nie jesteś pewna, o co mu chodziło! Myślisz, że wyraźnie musiałoby się coś z tobą dziać, żeby chciał cię przyjąć.


6. Krytykowanie, ocenianie, oczernianie, niezgadzanie się:
- Po prostu ci się nie chce!
- To twoja wina.
- Nie masz racji.

Komentarz: wszystko jest winą osoby, która ma problem; coś jest z nią nie tak; powodowanie zamknięcia się drugiej osoby i nie posiadanie chęci do zwierzania się; pokazywanie braku akceptacji i wsparcia.

Dialog #1
Dziecko: Dostałem jedynkę ze sprawdzianu, bo byłem taki zmęczony, że nie byłem w stanie się skupić.
Mama: Ta, zmęczony! Nie chce ci się i to twoja wina, że dostałeś jedynkę - nie uczyłeś się wystarczająco. Nie zgadzam się, że jesteś zmęczony, czym niby?!

Dialog #2
Dziecko: Dostałem jedynkę ze sprawdzianu, bo byłem taki zmęczony, że nie byłem w stanie się skupić.
Mama: Rozumiem, czujesz się wykończony i oczywiście, że ciężko jest się skupić, gdy jest się tak bardzo zmęczonym!


7. Chwalenie, nagradzanie:
- Dobra z ciebie dziewczynka!
- Świetnie ci idzie.
- Jesteś taka mądra.

Komentarz: pokazywanie, że dziecko jest dobre/grzeczne/urocze tylko wtedy, gdy robi to, co rodzic chce; nakładanie na dziecko wysokich wymagań i standardów; manipulacja; trenowanie (w końcu jak się trenuje psy to daje im się smakołyki za każdym razem, gdy zrobią to, co właściciel chce - tak samo widzę dawanie wszelkich nagród jak naklejki, cukierki, czy nagrody słowne w stylu "jaki ty jesteś grzeczny" i nazywam rzeczy po imieniu tak, jak ja to widzę - ludzie trenują swoje dzieci w taki sam sposób, jak inni trenują psy czy też zwierzęta w cyrku).

Dialog #1
Mama: Antek, chciałabym, żebyś posprzątał ze stołu.
(...)
Syn (lat 7): Mamo, posprzątałem ze stołu tak, jak prosiłaś.
Mama: Jesteś takim grzecznym i super chłopcem, bo zrobiłeś to, o co cię poprosiłam i nawet nie chciałeś mówić, że zaraz ani nic! Masz tutaj cukierek w nagrodę!

Dialog #2
Mama: Antek, chciałabym, żebyś posprzątał ze stołu, bo ja dzisiaj jestem bardzo zmęczona po całym dniu i naprawdę marzę o tym, żeby po prostu usiąść i nic nie robić przez jakiś czas.
(...)
Syn: Mamo, posprzątałem ze stołu tak, jak prosiłaś.
Mama: To, że posprzątałeś ze stołu oznacza, że mogę odpocząć i nie muszę więcej dzisiaj pracować, więc jestem wdzięczna!


8. Wyśmiewanie, zawstydzanie, wyzywanie:
- Powinnaś się wstydzić!
- Ale dzieciak z ciebie!
- Martwienie się tym to głupota.

Komentarz: wysyłanie wiadomości, że dziecko jest niczego nie warte, że jest głupie; sprawianie, że dziecko zamknie się w sobie, że będzie bało się robić cokolwiek samemu i będzie zależne od innych.

Dialog #1
Dziewczynka: Tatooooo, zobacz! [płacze; pokazuje na kosmetyki mamy, które niechcący zwaliła na podłogę]
Tata: Jaka z cienie niezdara!!
Dziewczynka: Ale to niechcący!
Tata: Normalnie zachowujesz się, jakbyś chodzić nie umiała - wiecznie tylko coś psujesz. Posprzątaj to.

Dialog #2
Dziewczynka: Tatooooo, zobacz! [płacze; pokazuje na kosmetyki mamy, które niechcący zwaliła na podłogę]
Tata: Kosmetyki upadły na podłogę? Wydajesz się smutna z tego powodu!
Dziewczynka: Tak, bo to ulubione kosmetyki mamy i je zwaliłam niechcący! Co, jak się wkurzy?
Tata: Obawiasz się, że mama będzie na ciebie zła.
Dziewczynka: Pomożesz mi posprzątać?


9. Analizowanie:
- Robisz z siebie po prostu ofiarę.
- Ale tak naprawdę chodzi ci o to, że...
- Oj, jesteś po prostu znudzony.

Komentarz: ignorowanie problemu i stanu drugiej osoby; wmawianie jej, że nie ma racji w kwestii swoich własnych uczuć; pokazywanie braku wiary w drugą osobę; stawianie kogoś pod ścianą.

Dialog #1
Chłopak: Nic mi nie wychodzi w życiu. Nic mi się już nie chce.
Dziewczyna: Oj, tak naprawdę szukasz tylko powodu, żeby trochę ponarzekać.
Chłopak: Co? Nieprawda! Źle się czuję i chciałem się tym podzielić!
Dziewczyna: Robisz z siebie ofiarę.

Dialog #2
Chłopak: Nic mi nie wychodzi w życiu. Nic mi się już nie chce.
Dziewczyna: Nie masz na nic ochoty, skoro i tak nie wychodzi ci to, co chcesz!
Chłopak: No, dokładnie. Tak jakby wszystko, czego się dotknę, zaraz się psuje...
Dziewczyna: Czyli nieważne, co chcesz zrobić - nie idzie nic, czego się dotykasz!


10. Pocieszanie:
- Wszystko będzie dobrze!
- Głowa do góry!
- Za kilka lat będziesz się z tego śmiać!

Komentarz: całkowite ignorowanie drugiej osoby we wszystkich kwestiach; pokazywanie, że negatywne emocje są złe i nie powinno się ich pokazywać oraz że powinno się uśmiechać i udawać, że wszystko jest ok nawet wtedy, gdy czyjeś serce pęka.

Dialog #1
Ciotka: Chodzisz taki smutny i martwię się o ciebie.
Wujek: Jak mam nie być smutny. Nie dość, że moja matka zmarła, to w dodatku straciłem pracę.
Ciotka: Wszystko będzie dobrze, zobaczysz! Znajdziesz pracę za jakiś czas, a co do mamy... Przykro mi, ale wiesz, jak to się mówi - czas leczy rany.
Wujek: Ta, łatwo ci mówić...

Dialog #2
Ciotka: Chodzisz taki smutny i martwię się o ciebie.
Wujek: Jak mam nie być smutny. Nie dość, że moja matka zmarła, to w dodatku straciłem pracę.
Ciotka: Wszystko zwaliło ci się na głowę. Twoja mama zmarła i potem jeszcze straciłeś pracę... Nie masz w sumie powodów do uśmiechu.
Wujek: Dokładnie tak.


11. Dopytywanie:
- Dlaczego to zrobiłeś?
- Naprawdę chcesz to powiedzieć?
- Co zrobiłeś?

Komentarz: manipulowanie drugą osobą i kierowanie jej w taki sposób, by rozmówca usłyszał odpowiedź, jakiej oczekuje; ukrywanie swoich własnych uczuć; zastraszanie.

Dialog #1
Dziecko: [uderzyło się w rękę i głośno płacze]
Tata: Dlaczego jesteś taka niegrzeczna?!
Dziecko: Uderzyłam się w rękę! To boli!
Tata: Dlaczego nie usiądziesz w ciszy i się nie uspokoisz?!

Dialog #2
Dziecko: [uderzyło się w rękę i głośno płacze]
Tata: Oj, wszystko ok?! Uderzyłaś się w rękę?
Dziecko: Tak, strasznie boli!
Tata: Widzę, że bardzo cierpisz!


12. Rozpraszanie, wycofanie, sarkazm:
- Porozmawiajmy o czymś przyjemniejszym.
- Twoja historia przypomina mi o...
- Może w ogóle zostań prezydentem od razu!

Komentarz: wysyłanie wiadomości, że powinno się unikać wszelkich problemów, udawać, że one nie istnieją; pokazywanie, że problemy drugiej osoby są nieważne; pokazywanie braku zainteresowania drugą osobą; powodowanie sytuacji z brakiem jakiegokolwiek rozwiązania.

Dialog #1
Dziewczyna: Zbliża się dzień matki... Ja strasznie tęsknię za swoją mamą! [ma łzy w oczach] Ja to bym jej dawała kwiaty codziennie, a nie tylko raz w roku.
Koleżanka: Ehh... To przymomina mi o mojej znajomej, która...
Dziewczyna: [przestaje mówić]
Koleżanka: Ale weź, nie smućmy się, porozmawiajmy o czymś weselszym! Jak tam impreza?

Dialog #2
Dziewczyna: Zbliża się dzień matki... Ja strasznie tęsknię za swoją mamą! [ma łzy w oczach] Ja to bym ją kochała cały czas i dawałabym jej kwiaty codziennie, a nie tylko raz w roku.
Koleżanka: Jesteś smutna, bo tęsknisz za swoją mamą... Chętnie codziennie pokazywałabyś fakt, że ją kochasz!
Dziewczyna: Tak... A jedyne, co mogę to jeździć na cmentarz i chciałabym o wiele więcej.
Koleżanka: Jeżdżenie na cmentarz w ogóle ci nie starcza.



UWAGA!
Aktywne słuchanie może być używane nie tylko wtedy, gdy pojawia się problem, ale również wtedy, gdy ktoś jest szczęśliwy/podekscytowany/wesoły/itp., np.:
- OMG, OMG, Mateusz zaprosił mnie na randkę!
- Jesteś bardzo podekscytowana z tego powodu!
lub gdy chcemy się upewnić, że rozumiemy, co druga osoba do nas mówi, np.:
- No i mama jego ojca powiedziała, że ich ciotka kupiła tego psa, których właściciele zabili te dwa koty, o których powiedziała mi siostra mojego kolegi. I tak bardzo mi żal tej koleżanki, która to wszystko widziała!
- Czyli... Mówisz, że...?



To by było tyle na dzisiaj. Mam nadzieję, że podałam Wam tyle informacji, ile potrzebowaliście! Jakieś opinie na ten temat?


Do następnego!
Aga



PS. Przypomniało mi się coś a'propos tego postu. Czytałam w internecie niedawno historie rodziców i ich dzieci, które to podobno zawsze potrafią powiedzieć coś zabawnego, sprytnego. Jedna z historii była o tym, jak to mama wychowuje swoje dziecko twardo; uczy je, że nie powinno się płakać; że trzeba zacisnąć zęby i znieść ból, cokolwiek by to nie było. Pewnego dnia wracała ze swoją pięcioletnią córką z zakupów. Dziewczynka niosła dwie siatki i gdy wchodziła po schodach, to zachwiała się i uderzyła o kaloryfer. Jej matka nie zrobiła nic - stała tylko na górze i obserwowała swoje dziecko, czekając na to, co mała zrobi. Ta spuściła głowę, poleciało jej kilka łez, wzięła kilka głębokich wdechów i powiedziała: "już grzeją". Matka była z niej dumna.
Nie wiem czy historia prawdziwa, czy nie, ale wiem, że takie rzeczy zdarzają się o wiele częściej, niż sobie to wyobrażam. Krew mrozi mi się w żyłach, gdy czytam tego typu rzeczy...

PS2. Dzięki za 300,000 wyświetleń!!!!! :-))

6 comments:

  1. Świetne przykłady, 100% prawdy. Ostatni przykład z kaloryferem... szok. Nie wiem jak można tak wychowywać dzieci, w przekonaniu, że okazywanie uczuć jest czymś złym. Aż mi żal takich dzieci, muszą dusić w sobie wszystkie swoje smutki i problemy :(
    A tak może w temacie, może nie - wpisz sobie w google "Górażdże komunia dla wybranych". 1 pozycja. To świeża sprawa. Niepełnosprawny chłopiec, został wykluczony przez matki swoich rówieśników z ceremonii Pierwszej Komunii Świętej, bo "mógłby popsuć jej szyk"... Ma-sa-kra co za znieczulica... Nikt nie pomyślał o jego uczuciach, tylko o tym żeby reszta dzieci dobrze wypadła na komunijnym nagraniu...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dokładnie, a niestety tak jest bardzo często i zazwyczaj ludzie nie zdają sobie z tego sprawy. Ja nie raz słyszałam "oj Aga, nie płacz, wszystko będzie ok" to NIE PŁACZ to właśnie wychowywanie w przekonaniu, że negatywne emocje powinno się chować... Co do tej historii z kaloryferem, to ja bym chyba zawału dostała, masakra.
      A jeśli chodzi o komunię... Jeśli to naprawdę się wydarzyło, to słowo "znieczulica", którego użyłaś, jest tu chyba odpowiednie.

      Delete
  2. Uczucia ludzkie są bardzo ważne, nawet nie wiemy ile ktoś chce nam czasami przekazać, ale się boi. Ten sposób rozmowy może pomóc takiej osobie, ale to na pewno dłuuuga droga zanim komuś uda się to wpoić w życie i to jeszcze nie przebywając w obecności osób aktywnie słuchających. Dziękuję za post i pozdrawiam x

    ReplyDelete
    Replies
    1. Czy długa droga to zależy jak bardzo ktoś chce i jaką drogę obierze - czy postanowi od razu odrzucić stary sposób, czy może stopniowo. A co do sytuacji, kiedy inni nie używają tej techniki - pytania w rodzaju "dlaczego tak dziwnie ze mną rozmawiasz?" murowane. Sama też takie słyszałam od paru osób i sama tak samo reagowałam na początku, gdy tu przyleciałam.

      Delete
  3. Będziesz miała ochotę coś napisać na temat niejadków? W sensie 'zjedz, albo nie dostaniesz loda/nie pójdziesz do zoo/a ja się tak starałam/ dzieci w afryce są głodne/talerz ma być pusty'. To jest właściwie moja trauma dzieciństwa i jestem ciekawa jakbyś ty przekonała niejadka ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Pisałam już o tym :) Zapraszam tutaj - http://aga-usa.blogspot.com/2014/10/gdy-twoje-dziecko-nie-chce-jesc-when.html

      A'propos tekstów typu "dzieci w Afryce są głodne" czy też "inni mają większe problemy" to mam tyyyyyle do powiedzenia, że na pewno kiedyś napiszę głównie o tym!

      Delete