Thursday, August 22, 2013

prawo jazdy

Zdobycie prawa jazdy było jednym z najbardziej stresujących doświadczeń w całym moim życiu. Nigdy nawet nie myślałam o tym, żeby iść zrobić prawko, bo po co? Szkoda było mi kasy na kurs, bo sama musiałabym go sobie opłacić. Poza tym, ani ja nie mam auta, ani mój ojciec, a ci, którzy mają, mieszkają poza Warszawą. Zresztą nie wyobrażałam sobie siebie samej za kierownicą, naprawdę. Zawsze myślałam, że się do tego nie nadaję i koniec. Dlatego nigdy nie wpadł mi ten pomysł do głowy.

Aż do czasu, gdy okazało się, że posiadanie prawa jazdy jest wymogiem, jeśli chcę wyjechać do Stanów jako au pair.

Nie uśmiechało mi się płacić półtora tysiąca za kurs, więc weszłam na jedną ze stron zakupów grupowych (nie pamiętam, na którą dokładnie) i udało mi się kupić kurs za 50% ceny. Wykłady w trybie weekendowym - dwie soboty, dwie niedziele i koniec. Później przyszedł czas na praktykę... I tu pojawiły się schodki. Wyobrażacie sobie, że czekałam aż dwa miesiące na rozpoczęcie jazd?! Tylko dlatego, że się tego bałam i naprawdę nie chciałam zaczynać.

Terminowo wyglądało to tak, że o wyjeździe do Stanów zdecydowałam pod koniec sierpnia, kurs kupiłam pod koniec września, po czym spóźniłam się z zapisem, więc wykłady odbębniłam w połowie listopada, a na jazdy poszłam dopiero pod koniec stycznia.

NIGDY nie zapomnę moich dwóch pierwszych godzin! Byłam tak zdenerwowana, że myślałam, że umrę na zawał serca na miejscu. Mój instruktor myślał tak samo, jak na mnie patrzył ;). Na szczęście trafiłam na naprawdę fajnego instruktora, który rozumiał mój stan i, zanim ruszyliśmy, siedzieliśmy w aucie jakieś pół godziny. W ogóle idąc tam, byłam pewna, że najpierw pojadę na jakiś plac czy coś, ale oczywiście nie było tak. Ja, siedząc pierwszy raz w życiu za kierownicą, nie jeżdżąc wcześniej nawet jako pasażer, wyjechałam od razu na miasto, w mojej ocenie w dość ruchliwą jego część. Wtedy byłam przerażona, naprawdę się bałam, ale teraz myślę, że to było bardzo dobre posunięcie, bo czasami (jak nie zazwyczaj) lepiej jest być rzuconym na głęboką wodę, a nie marnować czas na placu. W końcu normalnie na ulicy z innymi samochodami dookoła człowiek się szybciej wszystkiego nauczy.

Nie chcę się tu przechwalać, ale generalnie nie miałam jakoś problemów z jazdą. Wiadomo, czasem porobiłam jakieś głupie błędy i później łapałam się za głowę, a instruktor się śmiał, ale ogólnie nie pamiętam, żebym jakoś specjalnie musiała się przejmować tym, że coś mi nie wychodzi. Zresztą po jakimś czasie polubiłam to nawet, a tego, że to powiem kiedykolwiek, to się nie spodziewałam nigdy! Fajnie mi się jeździło, dobrze się czułam za kierownicą i muszę powiedzieć, że w chwili obecnej brakuje mi jazd.

Także prawko zdane, odebrane, międzynarodowe również odebrane... No i muszę powiedzieć, i to niech będzie puentą owego posta, że świetnym uczuciem jest pokonywanie swoich strachów, jakichś niepewności i odsuwanie wątpliwości od siebie jak najdalej, by osiągnąć swój cel. Polecam :).

8 comments:

  1. Mój list ma ok. 1400 słów i babka z biura mówiła mi, że może on odstraszyć trochę rodziców, ale podobno ratuje mnie filmik. Miałam skrócić list, ale nie wiedziałam co wyrzucić, więc zostawiłam taki jaki był.
    Dodam Ciebie, żebym mogła zaglądać. jasne, trzeba się wspierać nawzajem ;)
    Super, że masz już prawko, bo bez tego faktycznie nie da rady wyjechać.
    I na jakim etapie jesteś? Złożyłaś już wszystkie papiery?

    ReplyDelete
  2. hej trafilam przypadkiem na Twojego bloga ;) tez bede go odwiedzac ;) chce zapytac z jakiej agencji jestes? i kiedy chcesz jechac jako aupair? jagoda

    ReplyDelete
    Replies
    1. Podpinam się pod pytanie:)

      Delete
    2. Cieszę się :D.
      Ja wybrałam Gawo. Wcześniej myślałam o innej, ale w końcu, po poczytaniu różnych opinii, wybrałam właśnie tę. A chciałabym jak najszybciej. Nie mam konkretnego terminu, ale jakby ktoś mnie chciał już teraz, to ja jestem na tak :).

      Delete
  3. ja tak samo pomyślałam, dlatego zrezygnowałam ze skrócenia ;)
    o, no to super ;) jak są jakieś błędy to na pewno małe i szybko je poprawisz ;) najważniejsze to mieć już wszystko gotowe i czekać na konto, a potem na rodzinki ;)

    ReplyDelete
  4. haha poczekaj aż będziesz miała zainteresowane rodzinki, rozmowy, czekanie na decyzje. to dopiero stres. nie dość, że siedzę do nocy, żeby z nimi porozmawiać, to jeszcze nie mogę spać.

    ReplyDelete
  5. no, powiem Ci szczerze, że ja się chyba wykończę. haha

    ReplyDelete
  6. Twoje prawko będzie zawsze niezapomnianym czasem ciekawostek o T. haha :D

    ReplyDelete